Sprawa Jezusa to nie kwestia prawdziwości historycznej jego Osoby, choć jest to jedna z najlepiej opisanych osób historii starożytnej. To nie kwestia prawdziwości przekazu biblijnego, choć krytyka historyczno-literacka dała jednoznaczną odpowiedź twierdzącą.
To nie kwestia prawdziwości zmartwychwstania, choć współczesny sąd z pewnością na podstawie logicznego wnioskowania orzekłby jego prawdziwość. To nie kwestia jałowych dyskusji, na temat tego, dlaczego istnieje zło na świecie, choć mówiąc o równoczesnym istnieniu wolności właściwie rozstrzygamy ten spór. To nawet ostatecznie nie kwestia tego, czy Bóg w ogóle istnieje.
Niech Jezus będzie dla Ciebie, drogi Czytelniku..., albo zaraz.... Niech nie będzie Go w ogóle. Nie ma Jezusa, nie ma Boga. Kościół to wymysł ludzi, chcących mieć władzę nad innymi, a Twoje życie zakończy się na dźwięku płaskiej linii elektrokardiografu: -/\\/---/\\/---/\\/------------------------------------------ brak pulsu, koniec. Ale w wtedy bądź konsekwentny: popadnij w rozpacz, bo już nigdy nie spotkasz twoich ukochanych dziadków, którzy zmarli, gdy byłeś jeszcze dzieckiem, a tak wiele dla Ciebie znaczyli. Popadnij w rozpacz, bo całe dobro, które dotychczas uczyniłeś zostało zapomniane – kto o nim będzie pamiętał? Popadnij w rozpacz, bo zło, które uczyniłeś nigdy nie zostanie Ci wybaczone – bo jak przebaczy ci ten, którego zabiłeś, którego już nigdy nie spotkasz? Popadnij w rozpacz, bo kiedy ludzie Cię opuszczą, zostaniesz naprawdę sam – kto przyjdzie Ci z pomocą? Wreszcie popadnij w rozpacz, bo Twoje życie jest dla innych warte tylko tyle, ile jesteś w stanie im dać. Jak przestaniesz być potrzebny, kto będzie o Tobie pamiętał?Ale rzeczywistość jest inna!!!
Niech wreszcie Jezus będzie dla Ciebie Tym, który dał ci życie wieczne – wtedy po śmierci będziesz szczęśliwy; niech będzie Tym, który zna twoje myśli i czyny – wtedy dobro, które czynisz będzie docenione; niech będzie Tym, który przebacza – tylko wtedy nie zadręczą Cię wyrzuty sumienia; niech będzie Twoim Bratem, który nigdy Cię nie opuści; niech będzie Tym, dla którego Twoje życie jest warte o wiele więcej niż myślisz.
Wybór należy do Ciebie: Jezus lub nie.
Jezus to nie kwestia rozumu - wtedy wszyscy byliby wierzący. Jezus to wiara.
Bardziej przemawiają świadectwa? Proszę bardzo: dziecko przebacza w imię Jezusa rodzicom, którzy je krzywdzili; rodzice zabitego dziecka przebaczają w imię Jezusa jego mordercom; młodzi ludzie porzucają wszystkie swoje dobra, aby naśladować Jezusa jako zakonnicy i zakonnice; chorzy doznają uzdrowień; ludzie czynią w imię Jezusa bezinteresowne dobro.
Jezus to nie kwestia tego, czy jeszcze przez kilka stron przytoczę tysiące argumentów "za".
Wybór należy do Ciebie: Jezus lub nie.
Jeżeli wybierzesz Jezusa i będziesz postępował według Jego wskazań – super, wygrasz dobre i prawe życie; jeżeli dodatkowo ta nauka okaże się prawdą – wygrasz też życie wieczne. Jeśli nie, nie będzie czasu żałować – przecież nie ma życia wiecznego!
Jeżeli odrzucisz Jezusa i Jego wskazania – skrzywdzisz wielu ludzi, Twoje życie będzie pełne pytań bez odpowiedzi. Jeśli ten wybór będzie trafny – skąd się o tym dowiesz? Wszak nie będzie życia po śmierci. Jeżeli jednak się pomylisz, no cóż, wtedy będziesz żył wiecznie sam, w jednoosobowej celi więziennej własnego ja i będzie już za późno na zmianę. Jezus uszanuje Twój wybór, którego dokonałeś za życia.
Ja już wybrałem!
Uczeń Jezusa
Polecam lekturę: J. McDowell, Więcej niż cieśla, wyd. Vocatio, Warszawa 1996 r.